poniedziałek, 25 lutego 2013

Strata z inwestycji w akcje

W poprzednim poście dotyczącym podatków pisałem o niemożności rozliczenia straty w wyniku zainwestowania pieniędzy w źle zarządzany fundusz. Dzisiaj o podobnej sytuacji, ale powstałej w wyniku nietrafionego zakupu akcji.

Wracając do przykładu z poprzedniego postu: w styczniu wykupiłeś jednostki uczestnictwa w jakimś tam funduszu za 10 tys. i po pół roku mając na plusie 1000 zł postanowiłeś wycofać pieniądze. Fundusz odliczy Ci 190 zł podatku, więc dostaniesz 10 810 zł na konto. Tym razem jednak poczułeś siłę swoich pieniędzy i postanowiłeś samodzielnie zainwestować w akcje, na przykład firmy POLICE. Poszukałeś jakichś rekomendacji, ale ponieważ znalazłeś tylko coś takiego:


rzuciłeś monetę i padło na „kupuj”, więc 20.10.11 r. kupiłeś po 970 akcji po 10,31, ale ponieważ ich wartość zaczęła spadać 20.12.11 r. postanowiłeś je sprzedać po 9,62 zł. Biuro maklerskie policzyło ci prowizję od obu operacji w wysokości 0,39% (75 zł), więc na Twoje konto wróciło około 9256 zł, czyli straciłeś około 744 zł. Jeżeli pocieszyłeś się, że w PIT-cie rocznym rozliczysz tę stratę i odzyskasz znaczącą część zapłaconego podatku, to – jak się już domyślasz – jesteś w będzie.

Nasi przedstawiciele w parlamencie dali ci szansę rozliczenia tego, ale pod warunkiem że kiedyś zarobisz na akcjach. Wtedy będziesz mógł odjąć tę stratę. Oczywiście nie całą jednorazowo i tylko w ciągu pięciu lat – do tego jeszcze wrócę.

Reasumując: na początku roku zarobiłeś 1000 zł, a potem straciłeś 744 zł – w sumie jesteś 256 zł na plusie, a więc „powinieneś” (jeśli w ogóle?) zapłacić podatek w wysokości 48,64 zł, a nie 190 zł. Zabrano ci podstępnie ponad 141 zł tylko dlatego że parlamentarzyści zakwalifikowali twoje zyski i straty do innych koszyków. Tak, jakbyś pieniądze na te inwestycje brał z różnych szuflad, a nie jednego, własnego konta. Do „szuflad” też jeszcze wrócę…

niedziela, 24 lutego 2013

Podsumowanie zagadki

W poście Wolność finansowa poprosiłem Was o wskazanie, która z wymienionych tam osób jest wolna pod względem finansowym, czyli może spać spokojnie, gdyż jej pasywne dochody są wyższe niż wydatki. W kolejnych postach przedstawiłem swój punkt widzenia w odniesieniu do poszczególnych osób. Oczywiście, jak zawsze, możecie się ze mną nie zgadzać.

Podsumujmy zatem:

Lp.
Osoba
Dochód brutto m.
Dochód brutto r.
Podatek
Dochód netto r.
Dochód netto m.
Wydatki (koszty)
Różnica
1. Dyrektor 
18 000
216 000
56 590
159 410
13 284
12 000
1 284
2. Emeryt 




1 875
1 800
75
3. Właściciel 





16 000
16 000
4. 6 000
72 000
12 404
59 596
4 966
4 500
466
5. Właścicielka
13 000
156 000
28 080
127 920
10 660

10 660
6. Rencistka 
500
6 000
510
5 490
1 378
1 400
23
7. Bezrobotny
3 800
45 600
3 876
41 724
3 477
2 500
977

Jakie wnioski można wyciągnąć z powyższego zestawienia? Po pierwsze, żeby być wolnym finansowo, wcale nie trzeba mieć ponadprzeciętnych dochodów – gdy są wyższe od wydatków, można spać spokojnie. Oczywiście mówimy o dochodach pasywnych , czyli nie wymagających naszego zaangażowania.

Po drugie, wszystkie dochody, które można nagle utracić, nawet jeśli są wysokie, nie dają wolności finansowej. Rzecz jasna, jeśli przekraczają wydatki, jest szansa na uzyskanie wolności poprzez inwestowanie nadwyżek. O sposobach pomnażania, a także tracenia pieniędzy w kolejnych postach.

wtorek, 19 lutego 2013

Jak rozliczyć tę stratę?

Dzisiaj będzie o bardzo poważnym niedopatrzeniu naszych przedstawicieli w parlamencie. Chodzi o kolejny aspekt podatku Belki.

Jeśli kupisz jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, podatek rozliczy za Ciebie fundusz, tzn. odprowadzi w Twoim imieniu 19% od zysku i resztę przeleje na Twoje konto (oczywiście inflacją nikt nie będzie zawracał sobie głowy, bo to Twoja strata, a nie Państwa). Do tej pory wszystko pięknie brzmi: TY nie musisz pamiętać o odprowadzeniu podatku, prawdziwy komfort.

Niestety, w praktyce może to wyglądać następująco: w styczniu wykupiłeś jednostki uczestnictwa w jakimś tam funduszu za 10 tys. i po pół roku mając na plusie 1000 zł postanowiłeś wycofać pieniądze. Fundusz odliczy Ci 190 zł podatku, więc dostaniesz 10 810 zł na konto.

Zachwycony swoją inteligencją i mądrością chwalisz się wszystkim wokół, jakim to jesteś inwestorem. Ktoś Cię pyta: Dlaczego wycofałeś pieniądze, skoro tak dobrze szło? Myślisz sobie: Racja! i… znowu wpłacasz 10 tys. do funduszu. Niestety, przyszła bessa i na koniec roku Twoje jednostki uczestnictwa warte są 9000 tys. Straciłeś 1000 zł. Dla uniknięcia dalszych strat wycofujesz pieniądze. Oczywiście, tym razem podatku nie płacisz, bo nie masz zysku. Myślisz sobie: Rozliczę to w PIT-ie rocznym i wyjdę na zero. FIGA Z MAKIEM! Nie będziesz miał takiej możliwości. Powtarzam, nie rozliczysz tej straty, nigdy i nigdzie!

Reasumując: w pierwszym półroczu zarobiłeś 1000 zł, w drugim straciłeś 1000 zł, więc Twój sumaryczny zysk w ciągu roku wyniósł 0 (słownie: zero złotych 0/00). A podatek o tych operacji zapłaciłeś w wysokości 190 zł. Rozbój w biały dzień? Nie, to kolejne niedopatrzeniu naszych przedstawicieli w parlamencie…

niedziela, 17 lutego 2013

Czy podatek Belki jest uczciwy?

Podatek od dochodów kapitałowych obejmuje odsetki od wkładów oszczędnościowych i środków na rachunkach bankowych lub w innych formach oszczędzania, przechowywania lub inwestowania, z wyjątkiem środków pieniężnych związanych z wykonywaną działalnością gospodarczą.

Jak to działa w praktyce, większość z nas wie: masz pieniądze na koncie, bank zanim dopisze Ci odsetki, ma obowiązek odjąć od nich 19% i wysłać do Urzędu Skarbowego.

W odniesieniu do realnych liczb wygląda to tak: 10 tys. na lokacie 5% da po roku 500 zł, z czego US dostanie 95 zł, a na koncie pojawi się dodatkowo 405 zł. Rodzi się jednak pytanie, czy rzeczywiście zarobiłeś na lokacie 500 zł? Jeśli inflacja w 2013 r. będzie na prognozowanym poziomie 2,5%, to realnie zyskasz 250 zł i od tego powinieneś zapłacić podatek. A gdyby inflacja była wyższa, to może się zdarzyć, że trzymając pieniądze na rachunku bankowym nic nie zarobisz albo niewiele, a mimo to zapłacisz podatek od teoretycznie wyliczonego zysku. Czyżby nasi reprezentanci w parlamencie o tym nie pomyśleli i uchwalili nieuczciwy podatek, na którym tracą głównie ludzie starsi, którzy boją się (i słusznie) ryzykować? Czy Państwo świadomie pobiera zbyt wysoki podatek, czy na skutek niedopatrzenia? Na pewno to drugie…

piątek, 15 lutego 2013

Rencistka i bezrobotny wolni finansowo

Zanim zaczniesz czytać ten wpis, wróć – proszę – do postu Wolność finansowa 
i odpowiedz na zawarte tam pytanie.

Ok, przyjrzyjmy się zatem sytuacji kolejnych osób:

Lp.
Osoba
Dochód brutto m.
Dochód brutto r.
Podatek
Dochód netto r.
Dochód netto m.
Wydatki (koszty)
Różnica
6. Rencistka 
500
6000
510
5490
1378
1400
-23

Jak wynika z powyższego rencistce brakuje na miesięczne wydatki 23 zł. Co musi zrobić, żeby mieć wolność finansową? Albo przyciąć wydatki, albo podnieść czynsz. Obie możliwości są właściwie proste do przeprowadzenia, więc największym zagrożeniem dla wolności finansowej rencistki są rosnące koszty utrzymania (leki!).

Lp.
Osoba
Dochód brutto m.
Dochód brutto r.
Podatek
Dochód netto r.
Dochód netto m.
Wydatki (koszty)
Różnica
7. Bezrobotny
3800
45 600
3876
41 724
3477
2500
977

Bezrobotny chyba długo nie będzie szukać pracy na etacie, gdyż dzięki dochodowi z najmu ma wolność finansową. Może robić to, co lubi, a przy okazji coś tam dorobić. Na czym? Wrócę do tego tematu...

wtorek, 12 lutego 2013

Uczciwe podatki

Kiedyś przeczytałem, że mimo iż podatki w Szwecji są bardzo wysokie, to Szwedzi płacą je bez oporów, gdyż doskonale wiedzą, na co przeznaczane są ich pieniądze. Inaczej mówiąc system podatkowy jest uczciwy i klarowny. Nie wiem, czy nadal tak jest w Szwecji, natomiast wiem, jak jest w Polsce.

Ponieważ jestem przekonany, że Państwu Polskiemu zależy na tym, by nasz system podatkowy był uczciwy, postanowiłem na podstronie „Uczciwe podatki”, co jest skrótem myślowym od „Uczciwy system podatkowy w Polsce”, zamieszczać przykłady podatków, które – moim zdaniem – są… nieuczciwe. Tak, to chciałem napisać; nie ma tutaj błędu. Wskazując Państwu nieuczciwe podatki ułatwiam w ten sposób ich eliminację, dzięki czemu nasz system podatkowy będzie na tyle uczciwy i klarowny, że my, obywatele będziemy oddawać Państwu nasze pieniądze bez oporów.

Dzisiaj pierwszy przykład:
Osoba otrzymująca alimenty płaci podatek od kwoty powyżej 700 zł. Osoba płacąca alimenty nie może tego odliczyć od swoich dochodów. Inaczej mówiąc, jeżeli mąż przesyła byłej żonie powiedzmy 1200 zł miesięcznie, to ona zapłaci od tego podatek w wysokości 1080 zł ((1200-700)*12*18%), gdyż 700 zł jest zwolnione, a wszystko ponad opodatkowane. Tak więc Państwo zabiera jej niemal w całości miesięczne alimenty.

Jestem przekonany, że jest to jakieś niedopatrzenie naszego Państwa: odbierać samotnym kobietom często wychowującym dziecko lub dzieci miesięczne alimenty?! Co zostaje tej kobiecie w kwietniu, gdy niemal wszystko, co dostanie od męża musi wysłać do Urzędu Skarbowego. Jak już wspomniałem, mąż nie może odjąć tych kwot od dochodu.

Mam nadzieję, że ten nieuczciwy zapis w prawie podatkowym jest po prostu zwykłym niedopatrzeniem naszych przedstawicieli w parlamencie i szybko zostanie usunięty.

sobota, 9 lutego 2013

Czy wynajmująca może spać spokojnie?

W poprzednim wpisie wspomniałem, że znam smutny przypadek, gdy wynajmujący nie przedłużył umowy z właścicielką myjni. Cała ta historia zawarta jest w odwołaniu do zarządcy terenu, gdzie była myjnia. Przytaczam je z kilkoma zmianami, utrudniającymi identyfikację tej firmy na życzenie pokrzywdzonej (chociaż nie wiem dlaczego nie piętnować publicznie takiego nieetycznego postępowania?).

Zwracam się z prośbą o interwencję w sprawie mojej myjni na terenie KKK, która ma zostać zastąpiona przez... myjnię prowadzoną przez innego właściciela po dziwnym konkursie ofert, do którego nawet nie zostałam zaproszona.

W styczniu 2009 r. w czasie urlopu dowiedziałam się, że moją myjnię ma przejąć inny właściciel. Przerwałam urlop, aby umówić się na spotkanie z dyrektorem G.CH. W trakcie rozmowy dowiedziałam się, że zbierane są oferty na prowadzenie myjni w tym samym miejscu, co prowadzona przez mnie myjnia (sic!). Na pytanie, dlaczego – zgodnie z zasadami etyki prowadzenia biznesu – ja nie zostałam poproszona o złożenie oferty, Pan Dyrektor stwierdził, że… to dobry pomysł i dał mi na złożenie oferty trzy dni (w tym weekend)! Gdy zapytałam, dlaczego chce zmienić firmę prowadzącą myjnię, usłyszałam, że nie odpowiada mu wizerunek mojej myjni i wysokość czynszu, jaki płacę (nigdy nikt mnie nie informował do tej pory, że jest to warunek dalszej współpracy). Odpowiedziałam, że chętnie dostosuję wygląd myjni do oczekiwań właściciela obiektu oraz jestem gotowa negocjować warunki wynajmu. Poza tym Pan Dyrektor nie miał żadnych zastrzeżeń do prowadzonej przeze mnie działalności. Kończąc rozmowę oświadczył, że nie przedłużając ze mną umowy postąpi zgodnie z prawem. Zapewne tak, tylko czy zgodnie z etyką prowadzenia biznesu?

Myjnię wymyśliłam i zorganizowałam od podstaw w 2001 roku. Rozwijałam to przedsięwzięcie inwestując w urządzenia i infrastrukturę przez 8 lat, rozwijając wachlarz usług i park maszynowy (m.in. wybudowałam pomieszczenia, doprowadziłam wodę ciągnąc rury przez cały parking - ok. 100 m, zainstalowałam ogrzewanie rur doprowadzających wodę, wybudowałam studnie przelewowe w celu ochrony kanalizacji przed zanieczyszczeniem itd.). Łącznie zainwestowałam przez te lata ponad 70 tys. złotych netto.
Jest to myjnia ręczna i ekologiczna wyposażona w nowoczesne urządzenia myjące i piorące (myjki ciśnieniowe Karcher, odkurzacze czyszczące i piorące firmy Grizzli), co zapewnia wysoki standard wykonywanych usług. Nigdy nie było skarg na moją firmę i prowadzoną przez nią działalność ze strony klientów. Wręcz przeciwnie klienci oceniają ją jako najlepszą myjnię w okolicy i często przyjeżdżają umyć samochód, a przy okazji ……!

Dlatego też postępowanie Pana Dyrektora G.CH. traktuję jako bezpodstawne wyrzucenie mnie i zatrudnianych przeze mnie osób, kiedy biznes dobrze działa i cały czas się rozwija (poprzez nieprzedłużenie ze mną umowy). Odbieram to jako działanie kwalifikujące się jako przejęcie mojego majątku i klientów. Czuję się zlekceważona jako przedsiębiorca przynoszący dochód także firmie XYZ. Przez okres współpracy z XYZ działałam zgodnie z umową, ściśle wywiązując się ze wszystkich narzuconych mi żądań w bardzo restrykcyjnej umowie (w moim odczuciu nie zawsze zgodnych z prawem, np. konieczność wysyłania comiesięcznej informacji o obrotach mojej myjni pod groźbą bardzo wysokiej kary pieniężnej). (…)

Oczywiście odwołania na niewiele się zdały.

czwartek, 7 lutego 2013

Właścicielka myjni

Zanim zaczniesz czytać ten wpis, wróć – proszę – do postu Wolność finansowa 
i odpowiedz na zawarte tam pytanie.

Ok, przyjrzyjmy się zatem sytuacji kolejnej osoby:

Lp.
Osoba
Dochód brutto m.
Dochód brutto r.
Podatek
Dochód netto r.
Dochód netto m.
Wydatki (koszty)
Różnica
5. Właścicielka 
13 000
156 000
28 080
127 920
10 660

10 660


Właścicielka myjni wydaje się być w komfortowej sytuacji – ponad 10 tys. miesięcznie nadwyżki. Rodzi się pytanie, czy jest to dochód pasywny. To zależy: jeżeli Właścicielka ma super managera i w ogóle nie zajmuje się myjnią, tylko inkasuje pieniądze, to możemy uznać, że jest to dochód pasywny. Oczywiście, jest mało prawdopodobne, że całkowicie nie interesuje się swoim biznesem, ale dla potrzeb naszych rozważań możemy tak przyjąć. Jednak, czy Właścicielka może spać spokojnie?

Znowu – to zależy. Przede wszystkim od tego, gdzie ma myjnię: na terenie będącym jej własnością czy najmowanym od kogoś? Jeżeli na własnym, to nie widzę zagrożeń, choć oczywiście zawsze może się coś zdarzyć, ale jeśli miałyby to być wypadki losowe, to można się przed niby zabezpieczyć, chociażby wykupując ubezpieczenie. Oczywiście może też pojawić się silna konkurencja i dochody dramatycznie spadną.

Natomiast w przypadku gdy teren dzierżawi lub najmuje, to różnie może być, gdyż zawsze istnieje poważne ryzyko, że właściciel terenu nie przedłuży umowy i… po dochodzie. Znam taki smutny przypadek.

sobota, 2 lutego 2013

Informatyk

Zanim zaczniesz czytać ten wpis, wróć – proszę – do postu Wolność finansowa 
i odpowiedz na zawarte tam pytanie.

Ok, przyjrzyjmy się zatem sytuacji kolejnej osoby:

Lp.
Osoba
Dochód brutto m.
Dochód brutto r.
Podatek
Dochód netto r.
Dochód netto m.
Wydatki (koszty)
Różnica
4. Informatyk
6 000
72 000
12 404
59 596
4 966
4 500
466

Obliczenie podatku wykonałem korzystając z tego kalkulatora.

Informatyk – niezła pensja, spore koszty, ale w sumie jest co miesiąc na plusie. Czy jest wolny finansowo? Jeżeli czytaliście poprzednie wpisy, to nie macie żadnych kłopotów z odpowiedzią: oczywiście, nie jest.

Powiecie: zaraz, zaraz przecież on nawet jeśli straci tę pracę, to szybko znajdzie następną. Zgoda, informatycy są poszukiwani na rynku pracy, więc bezrobocie raczej mu nie grozi. Ale „raczej” nie oznacza „na pewno”. A jeśli będąc bez pracy zachoruje i nie będzie mógł pracować? Renta zapewne nie pokryje jego miesięcznych wydatków…

Jeszcze raz warto to podkreślić: To, że ktoś ma dobrze płatną pracę i co miesiąc jest „na plusie”, nie oznacza wolności finansowej. Przede wszystkim nie jest to dochód pasywny – wymaga aktywności i kończy się wraz z utratą pracy.