sobota, 9 lutego 2013

Czy wynajmująca może spać spokojnie?

W poprzednim wpisie wspomniałem, że znam smutny przypadek, gdy wynajmujący nie przedłużył umowy z właścicielką myjni. Cała ta historia zawarta jest w odwołaniu do zarządcy terenu, gdzie była myjnia. Przytaczam je z kilkoma zmianami, utrudniającymi identyfikację tej firmy na życzenie pokrzywdzonej (chociaż nie wiem dlaczego nie piętnować publicznie takiego nieetycznego postępowania?).

Zwracam się z prośbą o interwencję w sprawie mojej myjni na terenie KKK, która ma zostać zastąpiona przez... myjnię prowadzoną przez innego właściciela po dziwnym konkursie ofert, do którego nawet nie zostałam zaproszona.

W styczniu 2009 r. w czasie urlopu dowiedziałam się, że moją myjnię ma przejąć inny właściciel. Przerwałam urlop, aby umówić się na spotkanie z dyrektorem G.CH. W trakcie rozmowy dowiedziałam się, że zbierane są oferty na prowadzenie myjni w tym samym miejscu, co prowadzona przez mnie myjnia (sic!). Na pytanie, dlaczego – zgodnie z zasadami etyki prowadzenia biznesu – ja nie zostałam poproszona o złożenie oferty, Pan Dyrektor stwierdził, że… to dobry pomysł i dał mi na złożenie oferty trzy dni (w tym weekend)! Gdy zapytałam, dlaczego chce zmienić firmę prowadzącą myjnię, usłyszałam, że nie odpowiada mu wizerunek mojej myjni i wysokość czynszu, jaki płacę (nigdy nikt mnie nie informował do tej pory, że jest to warunek dalszej współpracy). Odpowiedziałam, że chętnie dostosuję wygląd myjni do oczekiwań właściciela obiektu oraz jestem gotowa negocjować warunki wynajmu. Poza tym Pan Dyrektor nie miał żadnych zastrzeżeń do prowadzonej przeze mnie działalności. Kończąc rozmowę oświadczył, że nie przedłużając ze mną umowy postąpi zgodnie z prawem. Zapewne tak, tylko czy zgodnie z etyką prowadzenia biznesu?

Myjnię wymyśliłam i zorganizowałam od podstaw w 2001 roku. Rozwijałam to przedsięwzięcie inwestując w urządzenia i infrastrukturę przez 8 lat, rozwijając wachlarz usług i park maszynowy (m.in. wybudowałam pomieszczenia, doprowadziłam wodę ciągnąc rury przez cały parking - ok. 100 m, zainstalowałam ogrzewanie rur doprowadzających wodę, wybudowałam studnie przelewowe w celu ochrony kanalizacji przed zanieczyszczeniem itd.). Łącznie zainwestowałam przez te lata ponad 70 tys. złotych netto.
Jest to myjnia ręczna i ekologiczna wyposażona w nowoczesne urządzenia myjące i piorące (myjki ciśnieniowe Karcher, odkurzacze czyszczące i piorące firmy Grizzli), co zapewnia wysoki standard wykonywanych usług. Nigdy nie było skarg na moją firmę i prowadzoną przez nią działalność ze strony klientów. Wręcz przeciwnie klienci oceniają ją jako najlepszą myjnię w okolicy i często przyjeżdżają umyć samochód, a przy okazji ……!

Dlatego też postępowanie Pana Dyrektora G.CH. traktuję jako bezpodstawne wyrzucenie mnie i zatrudnianych przeze mnie osób, kiedy biznes dobrze działa i cały czas się rozwija (poprzez nieprzedłużenie ze mną umowy). Odbieram to jako działanie kwalifikujące się jako przejęcie mojego majątku i klientów. Czuję się zlekceważona jako przedsiębiorca przynoszący dochód także firmie XYZ. Przez okres współpracy z XYZ działałam zgodnie z umową, ściśle wywiązując się ze wszystkich narzuconych mi żądań w bardzo restrykcyjnej umowie (w moim odczuciu nie zawsze zgodnych z prawem, np. konieczność wysyłania comiesięcznej informacji o obrotach mojej myjni pod groźbą bardzo wysokiej kary pieniężnej). (…)

Oczywiście odwołania na niewiele się zdały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz