W poprzednim wpisie wspomniałem, że znam smutny przypadek, gdy wynajmujący nie
przedłużył umowy z właścicielką myjni. Cała ta historia zawarta jest w odwołaniu
do zarządcy terenu, gdzie była myjnia. Przytaczam je z kilkoma zmianami,
utrudniającymi identyfikację tej firmy na życzenie pokrzywdzonej (chociaż nie
wiem dlaczego nie piętnować publicznie takiego nieetycznego postępowania?).
Zwracam się z prośbą o interwencję w sprawie mojej myjni na terenie KKK,
która ma zostać zastąpiona przez... myjnię prowadzoną przez innego właściciela
po dziwnym konkursie ofert, do którego nawet nie zostałam zaproszona.
W styczniu 2009 r. w czasie urlopu dowiedziałam się, że moją myjnię ma
przejąć inny właściciel. Przerwałam urlop, aby umówić się na spotkanie z
dyrektorem G.CH. W trakcie rozmowy dowiedziałam się, że zbierane są oferty na
prowadzenie myjni w tym samym miejscu, co prowadzona przez mnie myjnia (sic!).
Na pytanie, dlaczego – zgodnie z zasadami etyki prowadzenia biznesu – ja nie
zostałam poproszona o złożenie oferty, Pan Dyrektor stwierdził, że… to dobry
pomysł i dał mi na złożenie oferty trzy dni (w tym weekend)! Gdy zapytałam,
dlaczego chce zmienić firmę prowadzącą myjnię, usłyszałam, że nie odpowiada mu
wizerunek mojej myjni i wysokość czynszu, jaki płacę (nigdy nikt mnie nie
informował do tej pory, że jest to warunek dalszej współpracy). Odpowiedziałam,
że chętnie dostosuję wygląd myjni do oczekiwań właściciela obiektu oraz jestem
gotowa negocjować warunki wynajmu. Poza tym Pan Dyrektor nie miał żadnych
zastrzeżeń do prowadzonej przeze mnie działalności. Kończąc rozmowę oświadczył,
że nie przedłużając ze mną umowy postąpi zgodnie z prawem. Zapewne tak, tylko
czy zgodnie z etyką prowadzenia biznesu?
Myjnię wymyśliłam i zorganizowałam od podstaw w 2001 roku. Rozwijałam to
przedsięwzięcie inwestując w urządzenia i infrastrukturę przez 8 lat, rozwijając
wachlarz usług i park maszynowy (m.in. wybudowałam pomieszczenia, doprowadziłam
wodę ciągnąc rury przez cały parking - ok. 100 m, zainstalowałam ogrzewanie rur
doprowadzających wodę, wybudowałam studnie przelewowe w celu ochrony kanalizacji
przed zanieczyszczeniem itd.). Łącznie zainwestowałam przez te lata ponad 70
tys. złotych netto.
Jest to myjnia ręczna i ekologiczna wyposażona w nowoczesne urządzenia myjące
i piorące (myjki ciśnieniowe Karcher, odkurzacze czyszczące i piorące firmy
Grizzli), co zapewnia wysoki standard wykonywanych usług. Nigdy nie było skarg
na moją firmę i prowadzoną przez nią działalność ze strony klientów. Wręcz
przeciwnie klienci oceniają ją jako najlepszą myjnię w okolicy i często
przyjeżdżają umyć samochód, a przy okazji ……!
Dlatego też postępowanie Pana Dyrektora G.CH. traktuję jako bezpodstawne
wyrzucenie mnie i zatrudnianych przeze mnie osób, kiedy biznes dobrze działa i
cały czas się rozwija (poprzez nieprzedłużenie ze mną umowy). Odbieram to jako
działanie kwalifikujące się jako przejęcie mojego majątku i klientów. Czuję się
zlekceważona jako przedsiębiorca przynoszący dochód także firmie XYZ. Przez
okres współpracy z XYZ działałam zgodnie z umową, ściśle wywiązując się ze
wszystkich narzuconych mi żądań w bardzo restrykcyjnej umowie (w moim odczuciu
nie zawsze zgodnych z prawem, np. konieczność wysyłania comiesięcznej informacji
o obrotach mojej myjni pod groźbą bardzo wysokiej kary pieniężnej). (…)
Oczywiście odwołania na niewiele się zdały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz